Pająk z Pajęczna
Dawne to były czasy, kiedy młodemu Królestwu Polskiemu, rządzonemu przez ród Piastów, zagrażały nie tylko sąsiednie mocarstwa ale i straszne bestie. Nie było grodu ani lasu, w którym nie znalazła by się straszna poczwara, pustosząca okoliczne tereny: Smoki, Bazyliszek, Węże.
W różnych regionach Królestwa Polskiego znajdowały się przeróżne potwory.
Również Ziemia Wieluńska była zamieszkiwana przez straszną poczwarę, żył tam pająk wielkości słonia. Początkowo zabijał zwierzęta leśne, lecz te ze strachu przed potworem uciekły z tamtejszych lasów. Wiecznie głodna poczwara, zaczęła więc atakować zwierzęta hodowlane. Zrozpaczeni chłopi, słali do króla po najdzielniejszych rycerzy. Wielu przybyło lecz żaden z nich nie mógł pokonać pająka, rycerze przegrywali ponosząc śmierć w paszczy bestii.
Z czasem rycerstwo unikało terenów Ziemi Wieluńskiej a miejscowi chłopi zdani byli jedynie na siebie. Po pewnym czasie zabrakło zwierząt hodowlanych. Pająk zasmakował w rycerzach i zaczął polować na ludzi. Na początku jego ofiarą padali samotnie podróżujący, jednak z czasem bestia była coraz bardziej zuchwała i pod osłoną nocy wkradała się do wiosek, skąd porywała ludzi. Ziemia Wieluńska zaczęła pustoszeć, mieszkańcy przesiedlali się na inne tereny w obawie, że również i oni zostaną pożarci. Liczba mieszkających tu osób, była coraz mniejsza, ludzie bali się wyjść na pole aby nie stać się ofiarą potwora.
W jednej z chat żyła wdowa z dziećmi, jej mąż w nocy został pożarty przez pająka. Najstarszy syn widząc cierpienie bliskich, postanowił rozprawić się z bestią raz na zawsze. Wyszedł z domu za dnia tak aby nikt go nie widział i udał się do lasu, gdzie mieszkał przebrzydły potwór. Im bliżej pieczary potwora, tym więcej szczątek ludzi i zwierząt leżało na około. Po niecałej godzinie skradania się młodzieniec dotarł na miejsce.
- Powinienem Cię zabić – odezwał się ochrypłym głosem pająk – Przychodzisz wprost na obiad, a ty będzie głównym daniem – dodał. W tym czasie chłopiec naszykował łuk, w drugiej dłoni ściskał kołczan ze strzałami.
- Przyszedłem zawrzeć z Tobą ugodę – odparł młodzieniec rozglądając się za pająkiem – jestem ostatnim obrońcą mojej wioski. Jeżeli mnie zabijesz wszyscy ludzie tam żyjący są zdani na twą łaskę bądź niełaskę. Jednak zanim podejmiesz tą próbę musisz wiedzieć, że mam moc i mogę cię pokonać.
- Ha, ha, ha – pająk się zaśmiał – Przybywali tu rycerze z mieczami, maczugami i łukami, atakowali mnie po dziesięciu, dwudziestu i trzydziestu a Ja ich wszystkich zabiłem. I z tobą też się rozprawię – to rzekłszy potwór wyszedł z jaskini. Młodzieniec uważnie na niego spojrzał, padł na kolana i zaczął szlochać.
- O ja nieszczęsny, nie mam szans na pokonanie tego Wielkiego Pająka – poczwara słysząc to zaśmiała się jeszcze głośniej i powiedziała
- Dam ci szansę a potem cię zjem. Weź strzałę i spróbuj przebić moją grubą skórę, tak jak robili to inni rycerze. – Młodzieniec nie podnosił się wziął strzałę naprężył łuk i wystrzelił, prosto w oko pająka. Potem następną, i następną, i kolejną, aż nie przebił wszystkich oczy bestii.
Pająk martwy padł przed chłopcem nie zdążywszy nawet się poruszyć. Młodzieniec wziął miecz i odrąbał ogromną głowę bestii. Związał ją pajęczyną i udał się do wioski. Mieszkańcy już myśleli że nocą pająk porwał młodzieńca i nikt go więcej nie zobaczy. Jakże wielkie było ich zdziwienie i radość, kiedy zauważyli, że młodzieniec wrócił cały i zdrów ciągnąc za sobą głowę pająka, naszpikowaną strzałami. Natychmiast kazano nabić ją na pal pod kościołem i wyprawić ucztę. Od tamtego dnia miejscowość ta zwie się Pajęczno.