Lajkonik
Dawne to były czasy, kiedy ziemie Polski wiele cierpiały pod najazdami Tatarów. Z czasem najazdy przybrały na sile, znacząco utrudniając życie mieszkańców Polski.
Taki stan utrzymywał się do dnia, w którym nienasycone grabieżą armie tatarskie dodarły w okolice Krakowa. Dzień ów był gorący, słońce nie oszczędzało nawet ludzi którzy chowali się w cieniu. Był to też dzień obchodów Bożego Ciała, w których udział brali wszyscy mieszkańcy Krakowa. Procesja już trwała, kiedy mieszkańcy zostali zawiadomieni o najeździe Tatarów na przedmieścia Zwierzyńca. Zrozpaczeni Krakowianie zwrócili się w modłach do Boga. Poszukując siły i rady a także jego pomocy.
Co mieszkaniec to inny pomysł, jedni mówili by uciekać i się chować, inni aby przekupić Tatarów, nie wielu było chętnych do walki. Tak krakowiacy spierali się przez kilka godzin, a w tym czasie najeźdźcy łupili polskie ziemie. W końcu znalazł się odważny, był nim młodzieniec ze zwierzynieckich flisaków – zawód zajmujący się rzecznym spływem – chwycił w dłonie chorągiew z Orłem Królewskim, która była użyta w procesji i przemówił.
- Pod broń rodacy! Zastanawiacie się nad własnym losem, a tuż obok nas giną Polacy! Choćbym miał zginąć, nie pozwolę na grabież polskiej ziemi, choćby jeszcze przez czas jednego oddechu!
Po tych słowach młodzieniec ruszył samotnie w kierunku Zwierzyńca, zaraz zanim wyskoczyli inni flisacy, złapawszy broń ruszyli na tatarów. Chwilę później dołączyli następnie a potem następni i kolejni. Im bliżej hord tatarskich, tym większa była liczebność pospolitego ruszenia.
Po jakimś czasie obrońcy dotarli do miejsca, gdzie żerował wróg. Bitwy była długa i zacięta, słabiej uzbrojeni Polacy, walczyli zacięcie dopóty, dopóki ostatni Tatar nie uciekł w popłochu. Zwycięstwo było wielkie a radość jeszcze większa. Młodzieniec, który poprowadził krakowiaków do zwycięstwa, przebrany w strój tatarskiego Chana powrócił do Krakowa. Zwycięzcy, zostali przyjęci ogólnymi wiwatami. Ku pamięci tego dnia, co rok w oktawę Bożego Ciała krakowski Lajkonik maszeruje po wyznaczonej trasie, pozostając nie tylko wizytówką Krakowa, ale również symbolem walecznych flisaków.