Dobromił z Nakła
Działo się to dawno, dawno temu około XIII wieku. Mieszkańcom grodu Nakieł żyło się wówczas bardzo niespokojnie. Nękani byli ciągłymi bitwami pomiędzy Polanami a Pomorzanami. Żył w owym czasie bardzo dzielny i waleczny Dobromił z Szuwarów. Był to chłop wielkiej siły, bardzo wyrywny i waleczny, jego silne dłonie były twarde jak kamień od ciężkiej pracy.
Na głowie miał kędzierzawą, rudą czuprynę, twarz obsypaną piegami, a na niej zarost. Jego oczy były niebieskie jak woda w rzece, miał małe usta i wielki nos. Jego potężna sylwetka budziła szacunek, ale i strach. Dobromił znał bardzo dobrze okolicę i mieszkańców. Na co dzień zajmował się gospodarstwem domowym, polował na dziką zwierzynę, a to co upolował, jadł na obiad. Łowił także ryby, zajmował się strzelectwem, zbierał drwa w lesie. O jego odwadze krążyło wiele legend. Raz podczas polowania przekomarzali się z towarzyszami, który szybciej i większego upoluje zwierza. Kiedy wszyscy rozeszli się po kniei, nagle zrobił się szum, hałas, ktoś krzyczał. Okazało się, że jeden z kompanów wpadł w kłopoty, bo natknął się na ogromnego dzika.
A ponieważ nie był przygotowany na tak szybki atak, przestraszył się, a dzik zaczął go tratować, szarpać. Dobromił w oka mgnieniu dotarł do przyjaciela, rzucił się na zwierza i wbił nóż w jego serce. Dzik padł na miejscu. Towarzysze upiekli go na ognisku i biesiadowali przy pieczonym dziku, opowiadając sobie bardziej i mniej zmyślne historyjki o swoich przygodach. Dobromiłowi bardzo podobała się piękna Dobrosława córka wójta. Było to piękne dziewczę, włosy miała długie i białe jak len. Miała małe błękitne jak niebo oczy, a usta czerwone jak dojrzale czereśnie i mały zgrabny nos. Dobrosława była szczupłą i wysoką kobietą. Miała bardzo dobre serce, lubiła pomagać innym, szczególnie kochała dzieci. Nie mogła patrzeć na to, że jest wiele zaniedbanych, biednych dzieci, dlatego na tyle ile mogła pomagała im. Podczas gdy rodzice ciężko pracowali w polu, Dobrosława zajmowała się przychówkiem chłopów. Wymyślała różne zabawy, piekła dla nich chleb. Pomagała też ludziom starszym. Wyręczała ich w obowiązkach domowych, zawsze wysłuchała, porozmawiała. Miała czas dla wszystkich, którzy potrzebowali jej uwagi. Wójt poprzysiągł sobie, że wyda ją za mąż za dzielnego, bohaterskiego młodzieńca.
Dobromił myślał, jakby wkupić się w łaski wójta. Pewnego dnia nadarzyła się ku temu okazja. Właśnie rozpoczęła się kolejna, jedna z większych bitew o gród Nakieł. Dobromił, aby ochronić swoją ukochaną, ją i jej rodzinę ukrył w szałasie na bagnach, a sam ruszył do boju. Walki trwały bardzo długo. Nakielanie dzielnie walczyli, pomagali im mieszkańcy okolicznych miejscowości: Lubaszcza, Sadek, Karnowa i Trzeciewnicy. Dobromił dzielnie walczył z wrogiem, ale wiedział, że Pomorzanie mają przewagę liczebną i można ich pokonać tylko sprytem. Zwołał więc swoich kompanów: Uchacza z Trzeciewnicy , Białowąsa z Sadek , Bożysława z Karnowa, Chwaliboga z Lubaszcza, Gościsława z Mokradeł i Lecha z Torfowisk. Wymyślili sprytny plan jak pozbyć się wroga. Znali tak dobrze pobliskie bagna i mokradła jak nikt inny. Udawali, że uciekają przed Pomorzanami przez bagna, ale znali bezpieczne przejścia, wrogowie zaś wpadali w pułapkę i potopili się. W ten sposób pozostała niewielka liczba Pomorzan musiała poddać się i wycofać. W ten oto sposób Nakło trafiło w ręce Polan. Uradowany wójt dał Dobromiłowi za żonę swoją córkę.
Kiedy król Władysław Łokietek usłyszał o dzielnych nakielanach, postanowił w 1299 r. nadać miejscowości prawa miejskie. Mieszkańcy Nakła bardzo ucieszyli się, a uroczystości z tej okazji trwały cały tydzień. Wszyscy jedli, pili, bawili się, przygrywali im grajkowie, a na rynku były kramy jarmarczne z różnościami. Miasto otoczono wielkim murem, a nad rzeką Kolczatką zbudowano zamek. Zamieszkał w nim Dobromił wraz z żoną. Po krótkim czasie urodziła im się córka o imieniu Marianna. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.