Walecznych tysiąc - pieśń, tekst, wykonanie
Walecznych tysiąc - pieśń, tekst, wykonanie
Walecznych tysiąc jest jedną z popularniejszych, pieśni żołnierskich powstania listopadowego. Po złożeniu broni powstańcy listopadowi udali się na emigrację do Francji. Podczas postoju w Lipsku zachwyca się nimi Robert Wagner, który miał powiedzieć „zachwyciły mnie dumne, piękne postacie polskich wychodźców”.
Pod wpływem tych samych uczuć poeta niemiecki Julius Mosen tworzy na cześć resztek 4 pułku piechoty pieśń Walecznych Tysiąc. Słowa pieśni powstały na wieść o przekroczeniu przez Polaków granicy pruskiej pod Brodnicą 5 października 1831 roku. Autor melodię zapożyczył z francuskiej piosenki pochodzącej z czasów napoleońskich Te souviens-tu? (Czy pamiętasz?), którą skomponował Joseph Denis Doche.
Nie tylko Mosen spośród niemieckich twórców dedykował swoje teksty polskim powstańcom, byli to m.in. Heine, Veit, Schnabel, Ortepp. Na język polski tekst przełożył Jan Nepomucen Kamiński.
obraz: Wojciech Kossak - Noc Listopadowa
Walecznych tysiąc - tekst
Walecznych tysiąc opuszcza Warszawę,
Przysięga klęcząc: naszym świadkiem Bóg!
Z bagnetem w ręku pójdziem w świętą sprawę,
Śmierć naszem hasłem, niechaj zadrży wróg!
Już dobosz zagrzmiał, już sojusz zawarty,
Z panewką próżną idzie w bój pułk czwarty.
Wiadoma światu ta sławna Olszyna,
Gdzie nieprzyjaciel twardym murem stał:
Paszcz tysiąc zieje, rzeź się krwawa wszczyna,
Już mur zwalony, nie padł ani strzał.
Okropny postrach poniósł tłum rozżarty,
Spokojnie wrócił do Pragi pułk czwarty.
Pod Ostrołęką wróg się dumnie zrywa,
Otacza wolnych dzikiej hordy wał;
Śmierć albo życie, tu wyboru niema,
Z bagnetem w ręku, nie padł ani strzał. I już dla naszych odwrót jest otwarty,
I któż to zdziałał? a był to pułk czwarty!
On to po ciężkiej i krwawej rozprawie,
Jak ostry piorun, jako bitwy pan,
Ponuro wracał ku tęsknej Warszawie,
Krew obmył w Wiśle już z przyschniętych ran:
Czerwono płynie w morzu prąd niestarty;
Krew to walecznych, przelał ją pułk czwarty.
Daremne męstwo! Ojczyzna zgubiona,
Ach! nie pytajcie, kto spełnił ten czyn;
Zabójczy potwór wyszedł z matki łona
Ojczyzny zgubą jest wyrodny syn!
W kawałki znowu kraj polski rozdarty;
Krwawemi łzami zapłakał pułk czwarty.
Żegnajcie bracia, których nam przy boku
Za świętą sprawę wzięła śmierci dłoń;
Wam lepszy udział dostał się w wyroku,
Nam chytra zdrada wzięła z ręki broń.
Jak biedny tułacz na kiju oparty,
W kraj obcy idzie nasz dzielny pułk czwarty.
Dziesięciu mężów obłąkanym krokiem
Przechodzi chwiejnie przez graniczny słup; Ciekawem zewsząd patrzą na nich okiem.
Z nich każdy idzie jak bez życia trup.
Kto idzie? stójcie! krzykną pruskie warty —
My to dziesięciu — cały to pułk czwarty!